Dgrowbox.gif

Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w growbox.pl

Prawda o feminizowanych nasionach

Z www.Wiki.Haszysz.com
Przejdź do nawigacjiPrzejdź do wyszukiwania
  • Uwaga artykuł przedstawia tylko jeden punkt widzenia i nie spełnia zasad "encyklopedyczności"

Tłumaczymy jak powstają “feminizowane” nasiona, dlaczego roślinki są bardziej skłonne zamieniać się w męskie i jak używać regularnych nasion, aby uzyskać mnóstwo kobiet.

Nawet liść potrafi wypuścic korzenie

Pomysł “feminizowanych” pestek miał być zapowiedzią nowej fali w hodowli pozwalając na uzyskanie jedynie roślin żeńskich, ale w rzeczywistości metoda ta okazała się mniej pewna i mniej efektywna niż zwyczajne klonowanie ulubionych roślinek. Feminizowanie nasion nie jest niczym nowym; w rzeczywistości wywodzi się ono z procesu zwanego niegdyś “hermafrodyczne rozmnażanie” (oryg. “hermaphroditic breeding”) lub “Rozmnażanie z Hermą” (oryg. “Breeding with Herman”).


W latach 1970 i ’80 często sadziłeś nasiona, które trafiły do ciebie z porcją dobrego suszu. Susz zwykle miał jakąś nazwę, ale zwykle była ona wymyślona przez lokalnego dilera próbującego sprawić, by jego towar wydawał się bardziej egzotyczny. W rzeczywistości nie wiedziałeś nic o przodkach nasion, które znalazłeś w torebce. Oczywiście z kobietki było świetne palenie – ale nie wiedziałeś nic o jej wzroście, kształcie, plonie i genetyce. Męski przodek pozostawał zupełną tajemnicą; nie było szans abyś zgadł jakie były geny dawcy pyłku. Nasiona te dawały zwykle mocno zróżnicowane genetycznie krzaki, stąd przypuszczenia, iż kwitnącą kobietę otaczał cały wachlarz rozmaitych samców.


Jak to zwykle bywa, mieszanie się genów owocuje w porażki i sukcesy. Niejeden świetny gatunek wywodzi się z przypadkowego nasiona znalezionego w suszu. Sadziło się około setki takich nasion, czekało aby zobaczyć co Matka Natura – i twój lokalny diler – tobie dostarczyli, trzymało się zaciśnięte kciuki z nadzieją na super-szczep i patrzyło jak nasiona kiełkują. Niektóre maleństwa były chorowite i nie pożyły długo, a inne były silne, pełne wigoru i rosły jak chwasty, więc odstrzelało się chore, odżywiało zdrowe i wybierało ulubione.

zajebiście niesamowite 3 tygodnie do kwitnienia


Poprzez ten długotrwały i drobiazgowy proces uzyskiwaliśmy grupkę zdrowych, młodych krzaków marihuany, które przesadzaliśmy do dużych pojemników i – po dziesięciu-czternastu dniach – poddawaliśmy procesowi kwitnienia w cyklu 12 godzin światła, 12 godzin ciemności. To sprawiało, że rośliny wydłużały się i pokazywały płeć, co ułatwiło nam szybką identyfikację i eliminację roślin męskich, po czym oczekiwaliśmy cierpliwie (lub niecierpliwie!) aż pozostałe kobietki wytworzą kwiaty i żywicę. Robienie tego wewnątrz grow-room’ów i w szklarniach było łatwe i efektywne, ale wysiew nasion i proces selekcji musiał być powtarzany każdego roku a szczepy były różnorodne: duże i gęste albo małe i słabe. Odkryliśmy także, że po tych wszystkich kłopotach z usuwaniem samców czasami uzyskiwaliśmy kobiety, które zmieniały płeć pod wpływem stresu, co skutkowało przypadkowym krzyżowaniem się – żeńskie rośliny były zapylane przez samice, które wykształciły męskie organy płciowe (hermafrodyty). Zdecydowaliśmy się wykiełkować otrzymane w ten sposób nasiona i - ku naszej ogromnej radości - zauważyliśmy, że prawdopodobieństwo natrafienia na roślinę żeńską było niezwykle wysokie. Tak właśnie odkryliśmy hermafrodyczne rozmnażanie.


Mniej więcej w tym samym czasie zostaliśmy na nowo zapoznani z metodą klonowania – mówię na nowo, ponieważ gdy jeszcze nie korzystaliśmy z tego procesu, była to prosta technika ogrodnicza, którą moja babcia pokazała mi kilka lat wcześniej nazywając „robieniem sadzonek”. Odcinała gałąź rośliny ostrym nożem i wkładała do środka ukorzeniającego domowej roboty, wytworzonego z kawałków gałęzi wierzby zalanych wodą. Dzisiejsi hodowcy kupują ukorzeniacz, ale proces jest identyczny.


Miałem 20 sadzonek różnego pochodzenia. Wzięliśmy dwa klony, z każdej z roślinek i poddaliśmy 12-godzinnemu cyklowi oświetlenia, aby wymusić pokazanie płci. Kiedy zidentyfikowaliśmy rośliny męskie (połowę z nich) zniszczyliśmy je i ich klony, co i tak pozostawiło nam dziesięć dużych, kwitnących kobiet wraz z ich dwudziestoma klonami.

umiejscawianie sadzonek w glebie


Teraz mieliśmy dziesięć różnych hybryd genetycznych wraz z dwoma klonami każda, nad którymi mogliśmy pracować i z pośród których dokonywaliśmy wyborów. Mimo że robiliśmy duże postępy, chcieliśmy wiele kopii jednej, wspaniałej roślinki żeńskiej, więc postanowiliśmy pobawić się w „Rozmnażanie z Hermą”. Wzięliśmy dwa klony z jednej rośliny żeńskiej, stresowaliśmy jeden z klonów aż wytworzył męskie organy płciowe i wtedy skrzyżowaliśmy go z drugą żeńską roślinką. Ku naszemu zadowoleniu poskutkowało – otrzymaliśmy nasiona, z których wyrastały kobietki w 85-90% przypadków i miały jednakową charakterystykę oryginalnej samicy-matki. Mogliśmy teraz zasadzić 30 do 40 nasion i otrzymać 30 roślin żeńskich tych samych rozmiarów i tej samej genetyki. Byliśmy podekscytowani.


Jednakże to było zbyt piękne, by mogło być do końca prawdziwe, co okazało się prawdą i w tym przypadku. Roślina żeńska którą otrzymaliśmy z hermafrodytycznych nasion miała większą skłonność niż typowa roślinka do wytwarzania męskich odgałęzień – do stawania się „Hermą” – w wyniku stresu. Nie jeden raz awaria prądu, światła czy wentylacji wywoływała wystarczająco dużo stresu na roślinach, aby te stały się hermafrodytami. W hodowli outdoor mieliśmy nawet jeszcze więcej problemów; w latach o złych warunkach pogodowych mogliśmy skończyć z roślinką z feminizowanego nasiona wytwarzającą męskie kwiaty i wybuchającą pyłkiem na wszystkie roślinki w okolicy, rujnując nasze marzenia o wysokiej jakości zbiorach. Zdecydowaliśmy, że feminizowane roślinki mogą znaleźć miejsce w naszym biznesie, ale na pewno nie w naszym ogródku.

Przesadzanie ukorzenionego klona


Naszym marzeniem było zapełnić pokoje żeńskimi roślinkami o identycznej genetyce i urzeczywistniliśmy je powracając do klonowania. Było to tak proste, iż nie mogliśmy uwierzyć, że nie pomyśleliśmy o tym wcześniej. Zasadziliśmy dziesięć regularnych nasion i opiekowaliśmy się nimi z miłością i troską, ale tym razem wzięliśmy 25 klonów z każdej roślinki zamiast tylko dwóch. Wtedy wprowadziliśmy matki w fazę kwitnienia i określiliśmy płeć; w ciągu dziesięciu dni zidentyfikowaliśmy i zabiliśmy męskie roślinki i ich klony, pozostając z sześcioma dużymi samicami w fazie kwitnienia i około 150-cioma żeńskimi klonami. Kontynuowaliśmy kwitnienie matek w czasie gdy zajmowaliśmy się naszymi klonami, aż do czasu gdy zauważyliśmy, że mamy dwie roślinki, które szczególnie wyróżniają się z tłumu – były większe, bardziej skondensowane i pachniały najlepiej, więc zachowaliśmy ich klony i wyrwaliśmy pozostałe. Zebraliśmy żniwa ze wszystkich matek, a następnie umieściliśmy wybrane 50 młodych krzaków marihuany w dwóch pokojach i przełączyliśmy w cykl kwitnienia. Opracowaliśmy proces, który umożliwił urzeczywistnienie naszych marzeń: grow-room’y pełne jednolitych roślin żeńskich.


Nie potrzeba przekonywać ogrodników, że stosując procedurę klonowania pokój pełen żeńskich roślinek jest o wiele bardziej ekonomiczny niż hodowla z „feminizowanych nasion”, które łatwo stają się hermafrodytami. Wyhodowanie wielu samic z niewielkiej ilości nasion o znanej genetyce jest niezwykle proste. Na przykład, jeśli masz dziesięć nasion od światowej klasy breeder’a/seedbanku takiego jak Burmese z Vancouver Island Seed Company (VISC), te nasiona powinny zmienić się w dziesięć roślinek. W ciągu trzech do czterech tygodni, zbierz klony od każdej z roślin, a następnie przełącz matki w fazę kwitnienia. Zabij męskie jak tylko pokażą swoją płeć, pozbądź się ich klonów i powinieneś zostać z około pięcioma dużymi kwitnącymi kobietkami (mniej więcej) i 50 gwarantowanymi żeńskimi klonami o tej samej czystej genetyce, bez żadnych skłonności do hermafrodytyzmu.


Tak więc za cenę dziesięciu nasion otrzymujesz dziesiątki czystych żeńskich krzaków, zamiast kupowania “feminizowanych” nasion tylko po to, aby otrzymać niestabilny i nieprzewidywalny hermafrodytyczny szczep. Możesz użyć regularnych nasion, aby wyhodować w pełni żeński plon i właśnie dlatego nie sprzedajemy feminizowanych nasion.

Vancouver Island Seed Company i Liberty Seeds można znaleźć online, na: www.vancouverseed.com

Cannabis Culture Marijuana Magazine “The Truth About Feminized Seeds” By "G" - Thursday, August 21 2008

Tekst oryginalny: www.cannabisculture.com/v2/node/394

Przetłumaczył Newpal